Cyfrowa obecność pozostawiona przez ludzi, których znałem, a którzy zmarli młodo, zniknęła. Piosenki, które przesłali, albumy ze zdjęciami, wpisy do pamiętników publicznych, wszystko usunięte, a wszystko, co pozostało, to generyczne nekrologi. Kiedy myślę o tych ludziach, myślę o miejscu. Dwoma aparatami uchwycę zarys wspomnienia, które tam dzieliliśmy w teraźniejszości i przeszłości.